Kto by pomyślał, że kupione w pośpiechu przed koncertem kalosze staną się moim ulubionym obuwiem ostatnimi czasy. Pomimo tego, że mi się podobają, jak tylko londyńska pogoda opuści co do zasady słoneczny Wrocław, schowam je głęboko w szafie. I mam nadzieję, że nie będę musiała wyciągać ich aż do października.
Jako, iż pogoda nie wpływa korzystnie na ilość nowych zdjęć, odgrzebałam foty z czasów kiedy w kwietniu kwietniu była wiosna. Enjoy!
Bluzka - H&M
Spódnica i kopertówka - sh
marynarka - kupiona w USA
buty - Aldo
kolczyki - Parfois